Mam nadzieję, że wpływ Jacob Taubes w polskim katolicyzmie nie jest silna, jak w włoskim katolicyzmie, ponieważ moim zdaniem to zawstydzające, być częścią organizacji, który zniszczy się sama (mówię o Kościół…). I to nie dlatego, że jestem konserwatywnym: dla mnie to tylko problem jest zasada niesprzeczności. Nie mogę przyjąć wniosek, który zawiedzie w tym samym momencie jest osiągnięte.
W dwóch słowach, Taubesa „Paweł” jest zwiastunem rychłego obecności Królestwa Bożego na Ziemi, niszczycielem prawa w imię Apokalipsy, prorokiem pod wpływem gnostycyzmu i marcjonizm.
Według Taubesa, Paweł jest reprezentantem o klasycznym herezji żydowskiej mesjanizm, sabataizm: z tej perspektywy, ukrzyżowanie oznacza koniec prawo, zniszczenie każdego rytuału i tożsamość, duchowa postawa w opozycji do każdej władzy.
Co Taubes głosi, jest to, że Paul jest zaprzeczeniem chrześcijańskiej tożsamości: jedynym sposobem, aby wkroczyć do „Królestwa” dla chrześcijanina jest się zaprze samego siebie… jako chrześcijanin.
Taubesa „teologia polityczna” jest całkowicie negatywny, ponieważ ustanawia niemożliwość jakiejkolwiek legitymacji chrześcijaństwa w polityce.
Najbardziej kontrowersyjnym punktem doktryny Taubesa jest opozycja między „podwójnym przykazaniu” Jezusa (Będziesz miłował Pana Boga i swego bliźniego) i wyjątkowości Miłość Pawła (tylko Będziesz miłował bliźniego). W tej teologii politycznej nie ma miejsca dla Boga… (ale tylko dla mieszaniny judaizmu mesjańskiego i niemodne rewolucyjnych myśli). To jest w istocie kościół Jacob Taubesa, nowy „klub” katolicy dołączyli wbrew ich woli.
Zadaję sobie pytanie, czy idee Taubesa mógłby mieć żadnego sensu dla kraju takie jak Polska, której tożsamość narodowa jest ściśle związana z jego religią. Historia Polski uczy nas, że silna tożsamość czasami może być gwarantem wolności.